» Blog » Trzy utopie - Tydzień małych publikacji
25-10-2009 10:46

Trzy utopie - Tydzień małych publikacji

Odsłony: 3

Wpis ten nie dotyczy ani systemu, ani projektu, właściwie – dotyczy jedynie sfery marzeń i fantazji. Bo wierzcie mi lubi nie, ale to właśnie w małych systemach RPG – heartbreakerach, systemach autorskich, darmowych grach Indie i tym podobnych warstwach gier widzę nadzieję na promocję gier fabularnych. Nie wiem, czy Tydzień małych publikacji będzie można nazwać udanym, ale wierzę, że tego typu inicjatywy będą potrzebne. Bo systemy małe można wykorzystać na wiele sposobów. Propozycje? Nie ma sprawy. Przede wszystkim, termin „małe” systemy nie obejmuje objętości, a raczej nakład i rozgłos. Chyba najbardziej reprezentatywne systemy w tym roku z tej kategorii to Ścieżka i Trójca, których to nakład dosyć szybko się skończył, choć i wielki nie był. Z tego, co kojarzę, Ścieżka miała koło 220 stron i kosztowała 32 pln, wliczając przesyłkę (kurde, teraz żałuję, że nie kupiłem). Prawda, że na pewno duża część kupców raczej spełniła swój nerdowsko-kolekcjonerski obowiązek, niż chciała pograć w nowy system ale:
  • Podręcznik za trzy, cztery dychy chętniej pożyczyłbym znajomemu, niż podręcznik za siedem dych, a tym bardziej za 300 pln (chociażby WFRP2 i jego niepospolicie lubiane dodatki, jak Bestiariusz i Królestwa Magii).
  • Podręczniki te można zabrać nawet w ekstremalne warunki. Są mniejsze, lżejsze i mniej ich szkoda. Można więc z nimi wyskoczyć na konwent nie bojąc się, że ktoś poplami okładkę piwem, można zabrać na biwak bez strachu, że zaśmierdzi się od dymu z ogniska.
  • Z tego, co miałem okazję się zapoznać z systemami autorskimi, Zazwyczaj gry te mają mało dopracowaną mechanikę, a to znaczy: mają mało zasad, które trzeba by wyjaśnić. Poza tym w Wolsungu dział z tworzeniem postaci ma 100 stron, a w systemach małych – co najwyżej dwadzieścia, trzydzieści.
Widać już chyba, w którą stronę zmierzam. Małe systemy komercyjne (a raczej – nieautorskie, bo nie sądzę, by Nimsarn się wzbogacił na swej grze) bardzo dobrze służą do propagowania gier fabularnych. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że biorę na konwent podręcznik do Neuroshimy (hm… no dobra, musiałbym pożyczyć od znajomego. To od Monastyru). Robię demonstracyjną sesję* czterem osobom, z czego, załóżmy, dwóm całkiem nowym. Tłumaczę im najbardziej konieczne zasady, wręczam karty postaci przygotowane w domu (bo w Neuroshimie tłumaczenie zasad + tworzenie postaci to jeden wieczór), gramy. Załóżmy, że sesja się udała. „Nowi” są podjarani, pytają, ile ta gra kosztuje. Cena wysoka nie jest, ale nie za bardzo chce im się wydawać równowartość 4 boosterków do Magica czy 3 mang na grę, do której mogą nawet nie znaleźć chętnych. Podaję im więc swój adres korespondencyjny, wręczam „inną, fajną grę”, daję podręcznik do Ścieżki czy innej Trójcy i właśnie stworzyłem szansę, że powstanie nowa drużyna. A każda drużyna to i nowa grupa konsumentów, każda grupa konsumentów to zastrzyk finansowy dla rynku, który u nas przędzie bardzo marnie i trzeba go wspierać. Ale przecież są publikacje, za które nawet nie musimy płacić. Niektóre systemy autorskie można zassać i zabrać na sesję w PDFie. A graczom powiedzieć tydzień przed sesją, skąd mają ściągnąć grę i jakie fragmenty przeczytać i żeby postacie zrobili sobie sami. I jest fajnie, bo można tak „zaprząc” do gry każdą osobę, która ma czas, Internet i chęci, nie wydając nawet złotówki. Tyle, że systemy autorskie potrafią mieć nie tylko 100, ale nawet 200 stron i jakość mają zgoła wątpliwą (bo i feedback niewielki, ale co tu się dziwić – wszelki feedback dany Tamriel RPG skończył się tym, że „następna edycja w wakacje”. No, szkoda systemu, ale szkoda też czasu zaangażowanych). Trochę trudno to wydrukować, o ile nie chce się wycyckać drukarki w biurze mamy, co jednak jest średnio miłe. Tutaj widzę rolę gier, które albo są rpgami bardzo uproszczonymi, albo bardzo mocno sprofilowanymi, albo po prostu grami narracyjnymi, które sprawiają, że definicja RPG trochę się rozmywa. Moim osobistym faworytem jest gra, którą kiedyś wydrukowałem i trzymam cały czas w segregatorze, choć chyba od dwóch lat nie miałem okazji w nią zagrać – chodzi tu o bardzo fajną gierkę niezależną Cienie – gra dla ludzi w każdym wieku, która jest bardzo adekwatna do tytułu. Ma przyjemny pomysł, prawdopodobnie spróbuję w nią zagrać z moją dziesięcioletnią siostrą i jej koleżankami kiedyś i jestem pewny, że bez problemu załapią, o co chodzi (skoro z siostrą grałem w Wolsunga the Boardgame i Neuroshimę HEX, to mechanika w tej gierce będzie dla niej banalna). Zdaję sobie sprawę, że był kiedyś demotywator opisujący 3:16 zwrotem „Przetłumaczyłem, bo fajnie się zapowiadało, nie grałem, bo gówniane” czy jakoś tak, niemniej takie Cienie można wydrukować za grosze (można wydrukować te osiem stron choćby na 2 czarno-białych kartkach) i dosłownie rozdawać je za darmo na konwentach albo dawać w formie reklamy w sklepach jak Bard. Czemu nie? Dla nich jest to szansa na zysk – jeżeli ktoś dzięki temu zainteresuje się RPGami i kupi chociaż jeden podręcznik, to zwróci prawdopodobnie koszt wszystkich wydrukowanych kopii. To może jeszcze raz, acz krócej. Mamy całkiem przyzwoitą bazę dobrych, dopracowanych gier fabularnych wydanych nie tylko w Polsce, ale też przez Polaków. Jeżeli ktoś chce spytać mnie o to, jak promować RPGi, nie powiem, że poprzez telewizje, telebimy itp., tylko przez promocję wśród znajomych rzeczy tanich bądź darmowych. Czy jest możliwe utworzenie łańcuszka Cienie -> Korpergeist -> Trójca -> Klanarchia? Wierzę, że tak. To moja myśl utopijna 1. Scobin na swoim blogu opisuje przykład naciągaczy sprzedających cegiełki. Tak sobie myślę – czy jest możliwość by ktoś stworzył grę okołorpgową „dla ludzi w każdym wieku”, która mogłaby promować instytucję charytatywną? Gra na kształt Cieni, którą sprzedawałoby się za dychę, z tego szły pieniądze na ludzi upośledzonych, a gra by promowała RPGi? To moja myśl utopijna 2. Wreszcie uważam, że serwisy, które w jakiś sposób promują gry fabularne niemalże Powinny mieć swój własny system tudzież przynajmniej mechanikę do gry RPG. Jeżeli ktoś chciałby wrzucić do sieci dobry system autorski mógłby to zrobić, dajmy na to, pod patronatem Poltergeista. Wyobrażam sobie, jak w dziale RPGO pojawia się duże ogłoszenie: „Gra fabularna – chcesz spróbować? Ściągnij podręcznik za darmo!”. Stustronicowy PDF mógłby nie tylko promować serwis, nie tylko promować RPGi, ale też zaowocować własną podstroną, owocującą fanowskimi materiałami lub almanachem dla początkujących. No bo czemu nie? To moja myśl utopijna numer 3. Przy każdej z tych myśli stawiam zasadnicze pytanie: Czemu By Nie? Dlatego warto przynajmniej troszkę wiedzieć o grach autorskich bądź bardzo tanich – bo może dzięki nim wykorzystamy kiedyś okazję, by wciągnąć nieszczęsną duszę w świat RPGów. Spawnn ogłosił nową wersję podręcznika do Korpergeist. Może warto zbadać? *To mocno nieprawdziwa sytuacja. Na konwentach nie gram w RPGi, bo mi czasu szkoda zazwyczaj.

Komentarze


~Kapitan T'Roll Neta

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
OK. Dzieki. Linkuje.
25-10-2009 10:58
Szczur
    Na konwent
Ocena:
+1
jak mam poprowadzić ludziom których nie znam albo którzy zupełnie nie grali w RPGi nie biorę jakiejś niedorobionej autorki z dysfunkcyjną mechaniką, ale SWEXa, uproszczonego FATE'a czy Wolsunga (z przewagą tego pierwszego) - w każdym zamykam się z tłumaczeniem zasad w okolicach 30 minut, ba SWEX ma nawet quick start ze ściągami dla graczy i spokojnie można wtedy w 7-10 minut zacząć sesję.

I quick start SWEXa w przeciwieństwie do Ścieżki czy Trójcy jest darmowy. Mam też do niego dociągnięte darmowe proste przygody - w ten sposób osoba która zapoznała się ze SWEXem może tego samego dnia samemu coś poprowadzić.

Przetestowane w praktyce a nie wynurzenia o tym, czemu niedorobione autorki są wunderwaffe ;)
25-10-2009 17:33
kaellion
    SWEX
Ocena:
+1
Zgadzam się w całej rozciągłości. Od czasu jak pojawił się SWEX u mnie w grupie przynajmniej co jakiś czas gramy (i to różne zakręcone realia).
26-10-2009 09:20
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Szczur
Co prawda część wypowiedzi starasz się negować (autorki nie są dobre, tylko złe), ale robisz to potwierdzając inną część (można grać w najbardziej podstawowy SWEX za friko, więc jest super).

Czyli w sumie dzięki za potwierdzenie tezy notki. : P

Dopowiem tylko, że na Bagnie na tezę Szczura odpisał cactusse.
26-10-2009 09:36
Szczur
   
Ocena:
0
Autorki są nijakie - większość tego co jest rozumiane jako autorki to kiepskie produkty. W dodatku za te wzmiankowane przez Ciebie (Ścieżka, Trójca) trzeba płacić cenę zbliżoną do dobrego komercyjnego produktu (jakim jest żeby daleko nie szukać SWEX). Nie mam w zwyczaju proponować nowo wciągniętym w RPG ludziom kiepskich wypocin z niedopracowaną mechaniką i światem zamiast czegoś co fajnie działa.

Co do potwierdzania notki - ja mówię, że da się grać jak najbardziej w proste mechaniki (podstawowy SWEX za darmo), jak również przedstawiać ludziom bardziej skomplikowane (ale nie przesadnie) na konwentach i wciągać ich w RPGi. Nie uważam tylko, żeby gdziekolwiek w tym musiała być rola autorek. Chociaż jak się ktoś wciągnie w RPGi dzięki autorce to tak samo dobrze.


P.S. To nie teza.
26-10-2009 12:29

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.